Nie żyje Ewa Dałkowska. Smutną informację o śmierci aktorki przekazał Nowy Teatr w Warszawie. Ostatnie pożegnanie aktorki odbędzie się w piątek 13 czerwca o 12:00 w Kościele Św. Huberta w Zalesiu Górnym, jednak już teraz, w mediach społecznościowych, aktorkę żegnają i wspominają jej bliscy.
Ewa Dałkowska nie żyje
Ewa Dałkowska przeszła do historii polskiej kinematografii takimi rolami, jak Stefa Wilczyńska w „Korczaku”, Rita Gorgonowa w „Sprawie Gorgonowej”, Olesia Chrobotówna w „Nocach i dniach” czy Maria Kaczyńska w „Smoleńsku”. Przede wszystkim jednak za sprawą wielkich sukcesów, jakie osiągnęła na deskach teatralnych, m.in. w spektaklach Krzysztofa Warlikowskiego i zespołu Nowego Teatru w Warszawie.
Na dużym ekranie stworzyła również niezapomniane kreacje w filmach takich jak „Szpital”, „Przemienienia”, „Medium”, „Kobieta z prowincji”, „Aktorzy prowincjonalni", „Bez znieczulenia”, współpracując z wybitnymi reżyserami: Andrzejem Wajdą, Krzysztofem Zanussim, czy Agnieszką Holland.
W pamięci telewidzów zapisała się rolami w serialach takich jak „Ojciec Mateusz” czy „Panny i wdowy”. W ostatnich latach występowała także w komediach „Teściowie” i „Teściowie 2”, grając matkę bohaterki granej przez Maję Ostaszewską.
Maciej Stuhr żegna Ewę Dałkowską. Wzruszające słowa aktora
Krótko, przejmująco aktorkę pożegnał Maciej Stuhr. Aktor opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych wspólne, czarno-białe zdjęcie z Ewą Dałkowską, do którego dopisał zaledwie dwa słowa: „Żegnaj, Ewa”.
„Odeszła wspaniała Aktorka, Ewa Dałkowska” – napisała Hanna Śleszyńska, publikując fragment występu Ewy Dałkowskiej.
Wiadomość o śmierci Dałkowskiej poruszyła do głębi jej przyjaciółkę aktorkę. „Ewa... Nie umiem nic napisać. Brak słów” – napisała Maja Komorowska.
Z Ewą Dałkowską pożegnała się także jej filmowa córka Maja Ostaszewska. „Żegnaj, Ewa... Kochana moja. Będzie mi cię bardzo brakowało” – napisała, dodając wspólne czarno-białe zdjęcie. „Kolejna w tym roku, po odejściu Stanisława Brudnego i Jadwigi Jankowskiej-Cieślak, niemal niewyobrażalna strata dla polskiej sceny teatralnej i filmowej. Ubytek w gronie twórców, którzy kształtowali duchową tkankę naszego kina i teatru” – dodała w kolejnym wpisie Ostaszewska.
Znał Ewę Dałkowską od 20 lat. Tak wyglądała ich ostatnia rozmowa
Wojciech Kalarus, który znał Ewę Dałkowską przez ponad dwie dekady zarówno zawodowo, jak i prywatnie, opublikował prywatny i bardzo emocjonalny wpis, w którym wspominał ich ostatnią rozmowę kilka dni przed jej śmiercią. Przyznał, że płakał prowadząc samochód, a ich przyjaźń była pełna ciepła i wzajemnego szacunku. Podkreślił jej siłę charakteru i niezłomność, a także skromność i godność, z jaką odeszła.
„Odeszłaś tak jak żyłaś, skromnie i godnie. Kilka dni temu zadzwoniłem do Ciebie, odebrał Twój Mąż, Tomek. Uznał, że może Ci przekazać telefon, i chwilę rozmawialiśmy. Płakałem prowadząc samochód, i zasięg też był nie najlepszy. Tyle miłości i ciepła z Twojej strony otrzymałem przez te dwadzieścia kilka lat znajomości i później przyjaźni. Kochałem Cię prywatnie i kochałem na scenie, jako wybitną Aktorkę!” – napisał.
Wojciech Kalarus opublikował kilka zdjęć Ewy Dałkowskiej z prywatnego archiwum. Nie szczędził wspomnień, ciepłych słów, ani prawdy – także tej dla wielu może niewygodnej.
„Podziwiałem Cię za niezłomność i siłę charakteru, gdy wiele z tych osób, które paradowało ze sztandarami równości, wolności, siostrzeństwa i braterstwa, mówiło źle za plecami, bo miałaś czelność wierzyć w inną politykę niż większość z nas, wybitnie oświeconych… Bardzo źle… Teraz będą płakać…” – napisał.
Czytaj też:
Nie żyje Ewa Dałkowska. „Talent nadzwyczajny”Czytaj też:
Nie żyje DJ Waluś. Entuzjaści muzyki klubowej i disco polo zasmuceni